DO BOJU CHŁOPCY, WYGRAMY TO EL CLASICO ! WSPIERAMY WAS CAŁYM SERCEM !
Bankiet przebiega prawidłowo. Wszyscy świetnie się bawią. Alves zapoznał Valerię z Neymarem i Bruną. Szybko się dogadali. Ci dwaj Brazylijczycy mają prawie takie same charaktery. Tylko, że Dani jest bardziej pewny siebie i bezczelny, a Neymar troszkę cichy.
Na koniec, kiedy praktycznie wszyscy opuszczają salę, zostaje ta najlepsza ekipa. Ci sami, którzy siedzieli przy stoliku plus Silva, Villa, Pedritto i Mata. Krótko mówiąc - elita.
Żeby nie spić się przy świadkach postanawiają pójść w jakieś bardziej ustronne miejsce. Gdzie ? Do hotelu. Tym razem do tego zarezerwowanego dla piłkarzy. Dokładnie pada na pokój Ramosa i Fernando, którzy po incydencie sprzed kilku godzin byli już pogodzeni. Oczywiście jak na nich przystało, pod łóżkami, w szafkach i torbach treningowych a także w łazience mieli pochowane butelki alkoholu. Wszyscy się upijają. No, prawie wszyscy. Wyjątki to Vanesa i Sara, ale to tylko dlatego, że są ciężarne. Nawet Shaki nie odmówiła swojemu narzeczonemu. Val prawie cały wieczór spędza z Bruną, która jest jej rówieśniczką. Piękna brunetka, po uszy zakochana w równie drobnym brazylijskim piłkarzu. Okazuję się nie tylko ładną, ale również naprawdę fajną nastolatką. Ma świetny charakter. Taki beztroski. Tak.. to słowo najlepiej ją opisuje. Beztroska.
Znienacka do dziewczyn podchodzi Sergio.
- Mogę cię porwać ? - pyta Hiszpankę.
.jpg)
Nie każe jej długo czekać na odpowiedź. Po prostu wpija się w jej wargi, a ona nie pozostaje mu dłużna.
Rozpalona odwzajemnia namiętny pocałunek. Sama nie może uwierzyć w to co robi. To nie tak miało być. Ona nie miała robić sobie nadziei no i co najważniejsze się miała się z nim całować. I to jeszcze tak jak teraz ! No bo tego nie można nazwać zwykłym pocałunkiem. To jest gest prawdziwiej miłości. Stop ! Jakiej miłości ?! Przecież to tylko idiotyczne zauroczenie, które minie jak tylko skończy się Puchar Konfederacji. Wtedy się rozstaną i nie będą się już raczej widywać. Może poza zgrupowaniami. Oboje to sobie wmawiali, nie wierząc, że może wyniknąć z tego coś więcej, ale się mylili. Oboje. Serce nie sługa.
***
Następnego dnia wszyscy obudzili się skacowani. Codziennie treningi, które zarządził del Bosque wymęczyły już każdego. Nawet najbardziej wytrzymałego Ikera.
.jpg)
23 czerwca, czyli w dniu, kiedy ma odbyć się spotkanie Hiszpanii z Nigerią na Castelao, Ramos porywa ją z pokoju wraz ze wschodem słońca. Na oczach zawiązuje jej apaszkę, żeby nie widziała, gdzie ją zabiera. Kiedy dojeżdżają na miejsce Valeria słyszy szum fal, a po kilku minutach wędrówki czuje piasek pod nogami. Domyśla się, że są na plaży.
W końcu Sergio zdejmuje jej opaskę. Jej oczom ukazuje sie piękny, naprawdę piękny krajobraz. Palmy, złoty piasek, cudowna, turkusowa woda w Atlantyku.
- Witam w Joao Pessoa - krzyczy Ramos rozkładająć dłonie.
-Sergio ! Jestes niesamowity ! Tak bardzo cię kocham ! - mówi podekscytowana rzucając się Hiszpanowi na szyję.
- Ja ciebie też kochanie. Nawet nie wiesz jak bardzo !
Ramos rozkładaje koc i wyjmuje całe jedzenie z koszyka. Tymczasem Val podziwia widoki. Plaża styka się tutaj z płaskimi, wypolerowanymi przez wodę głazami. Nie ma tu ludzi. Sergio świetnie to zaplanował. Tylko oni, we dwoje.
Oh, on jest taki romantyczny ! - stwierdza w myślach Katalonka.
Siada koło niego. On ją obejmuje i tkwią tak kilka minut patrząc na fale obijające się o brzeg jednego z głazów. Całuje ją w czoło, odsuwa się od niej i sięga po kanapki.
- Proszę. Specjalnie z nutellą, dla mojej słodziutkiej dziewczynki - mówi wkładając jej do ust kawałek pieczywa.
- Jezu, ale ty się podlizujesz - odpowiada z pełnymi ustami.
Hiszpan komentuje to tylko uśmiechem. Poprawka. Cudownym, śnieżnobiałym, najlepszym, pięknym, szerokim, zniewalającym z nóg uśmiechem.
.jpg)
- Nie wierze, ty jesteś zawsze na wszystko przygotowany.
- Nie, tak ci się tylko wydaje. To czysty przypadek.
Po kilku godzinach rozmów para musi się zbierać. W ciszy idą do samochodu trzymając się za ręce. Val obtulona kocem, a Sergio z koszukiem w lewej dłoni. Wsiadają do samochodu i odjeżdżają. O 15 zajeżdżają pod hotel dziewczyny.
- Zostałbym z tobą, ale dzisiaj mecz. Muszę już iść, bo del Bosque mnie zabije jeśli się spóźnię. Zresztą pewnie i tak już jest na mnie wściekły, że zniknąłem mu z samego rana, ale było warto. Do zobaczenia za kilka godzin, kochanie. Będę tęsknić.
- Ja też. Udanego meczu.
- Jak to ? To nie przyjdziesz ?
- Planowałam dzisiaj babski wieczór z Shakirą, ale jeszcze pomyślę. Do zobaczenia - pożegnała się całując go w policzek.
- Tylko tyle ? Liczyłem na coś więcej - odpowiada zasmucony.
- Przecież ci się spieszy. Naprawdę nie chce cię zatrzymywać - mówi z przekornym uśmiechem i wysiada z samochodu. Nie odwracając się idzie ku wejściu.
- Tak bardzo kocham ten jej charakterek - mruczy pod nosem włączając silnik.

A co z Alexisem ? Zostawi go samego ? Przecież on ją kocha. A ona jego ? Sama już nie wie. Mówią, że jeśli kocha się dwie osoby na raz, to zawsze trzeba wybrać tą drugą, bo gdyby naprawdę kochało się tą pierwszą, to nie zakochałoby się w tej drugiej. Teraz tak zrobi. Wybierze Sergio. W końcu musi się udać.
***
Budzi się kilka godzin później. Dopiero po chwili dochodzi do niej, że zasnęła czytając książkę. Niechętnie podnosi się i idzie do kuchni. Jest piekielnie głodna, jak nigdy. Pożera kilka kanapek z nutellą. W tej chwili do apartamentu zagląda blondynka z burzą loków.
- Boże, myślałam, że ktoś się włamał ! - wrzeszczy Shaki. Val wybucha śmiechem. Podaje jej jedną kanapkę. Kolumbijka nie potrafi odmówić. - To prawda, że zrobione przez kogoś smakują dużo lepiej - stwierdza. Na twarzy ma wąsy z czekolady.

- O każdej porze dnia i nocy - krzyczy za sobą.
Grają około 1,5 h. Ćwiczą podania, żonglują, uczą się nowych trików. Shaki idzie to trochę opornie, ale po dłuższym czasie łapie o co w tym wszystkim chodzi. Nieźle się przy tym bawią. Co rusz, któraś z nich się przewraca, a druga wybucha śmiechem. Val nadal nie może wyjść z podziwu ule osób rozpoznaje Shakirę, ale w ogóle do niej nie podchodzi. Widzą ją, uśmiechają się do niej, ale nikt nie prosi o autograf. Dla nich jest tak jakby zwykłą turystką. Tutaj, najsławniejsza Kolumbijska piosenkarka jest traktowana jak zwykła dziewczyna. W Barcelonie jest zupełnie inaczej. Paparazzi dostają małpiego rozumu, kiedy widzą ją lub któregoś z piłkarzy.
***
Zrobiły tak, jak zamierzały. Nie poszły na mecz i zostały w hotelu. Przed wieczorem poszły po zakupy. Tony jedzenia, a przede wszystkim słodyczy, sprawiają, że na ich twarzach pojawiają się wielkie uśmiechy. Wieczorem rozkładają na podłodze koca, a na nie rzucają kilkanaście poduszek. Siadają wygodnie i włączają telewizor.
- Nareszcie tylko my same - mówi Shakira zawijając się w kokon.
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
I jest 31. :)
Nie wiem od czego mam zacząć, więc tak w punktach.
1. PRZEPRASZAM was najmocniej na świecie przez to, że ponad dwa miesiące nie pojawił się żaden nowy rozdział. Miałam po prostu mnóstwo obowiązków. Szkoła, nauka. Ale najgorszy był chyba brak weny. Brałam laptopa, siadałam, otwierałam notatnik i po prostu nie wiedziałam co mam pisać. Nawet ten rozdział męczyłam. I wydaje mi się, że niezbyt dobrze mi to wyszło. Z pewnością jest bardzo nudny, ale obiecuję poprawę. :) I jeszcze jedno. Jak pojawią się jakieś błędy to przepraszam. Po prostu pisałam bardzo szybko. :)
2. Nie mam pojęcia kiedy dodam następny, ale teraz mam prawie 2 tygodnie wolnego, więc może coś stworzę.
3. Zbliżają się Święta Wielkanocne. Z okazji tego życzę wam dużo zdrowia, szczęścia, fajnie spędzonych świąt w gronie rodziny, smacznego jajka no i przede wszystkim mokrego Dyngusa :))) :***
Dziękuję, że pomimo, iż tak nawalam wy cały czas jesteście ze mną i czytacie tego bloga. Jesteście naprawdę najlepsi. Kocham was ! Buziaki kochani ! :*** ♥
PS http://ask.fm/Culesowa <- tu możecie pytać o mnie, o bloga i ogólnie o wszystko.