- Zadasz jeszcze choćby jedno, krótkie pytanie, a odechce ci się żyć.
- Dlaczego miałoby mi się odechcieć żyć ? A, miałem już nie zadawać pytań. Ale ty jesteś głupi, Sergio, głupiutki.. przestań w końcu gadać chłopie. No miałeś cicho siedzieć idioto !
- Boże.. on obraża samego siebie, nie wierze.
W końcu zapada moja upragniona cisza. Trwa ona i trwa. W końcu, po godzinie, ewentualnie po dwóch przychodzą chłopcy z odsieczą.
- Ramos ! Halooo ! - wrzeszczą jak małe dzieci - Sergio, gdzie jesteście ?
- Tutaj jesteśmy frajerzy ! - odpowiada zdenerwowany obrońca - dłużej się nie dało ?
- Wiesz przecież, że nie możemy prowadzić, bo piliśmy, więc musieliśmy iść na pieszo.
- A nie mogliście po taksówkę zadzwonić ?
- Nie mamy pieniędzy. Zostawiłem portfel w klubie - wyjaśnia Torres.
- Jezu, zamknijcie się wreszcie i otwórzcie te drzwi ! - niecierpliwię się.
- Jak ?
- Nie wiem, wyważcie, cokolwiek, bo mi się już nie chce tu siedzieć..
- Dlaczego jesteś taka niemiła ?
- Jest taka wredna dlatego, że pewnie jest głodna.. - stwierdza Iker.
- Nie rób z siebie kretyna. Jest wściekła bo ma okres - karci go dziewiątka Chelsea.
- Widzę, że znacie mnie lepiej ode mnie samej.
- Dziękujemy.
- My po prostu znamy się na kobietach.
- Jesteśmy idealnym materiałem na mężów - dodaje Nando.- Tak.. przekaż żonie wszelkie wyrazy współczucie.
- A z jakiego powodu ?
- Ona już będzie wiedziała.
Chłopcy nadal rozmawiają o kobietach i o tym jak świetnie je znają.
- Z kobietami najgorzej się życie jak są w ciąży. Te ich zachcianki nie z tej planety. To jest istny armagedon. Zresztą, ciąża to pół biedy. Najgorzej jest jak już się dzieciak urodzi. Te nieprzespane noce, to ciągłe wycie tych bachorów.. no ale te bachory to tak naprawdę, to są całym moim światem. Nie wyobrażam sobie życia bez Nory i Leo. Gdy ich nie ma, wszystko traci sens. Teraz też czuję się taki samotny bez nich.. - tłumaczy El Nino rozpłakując się.
- I że tak cała noc ? Już chyba wolę umrzeć - mówię po czym sama zaczynam płakać.
Po dość długim czasie wszyscy zasnęliśmy, tylko jeszcze Sergio mamrotał coś pod nosem, ale nikt nie zwracał na niego uwagi. Pewnie zaczynał trzeźwieć.
# kilka godzin później #
Nagle z samego rana (wydaje mi się, że to rano) słychać donośne głosy. Chyba ludzie zaczynają zbierać się na trening.
- Ramos, Iker, Juan, Nando, pobudka ! - krzyczę.
- Co się dzieje - wstaje Sergio z wrzaskiem - i gdzie ja kurde jestem ? To nie jest mój dom.
- Brawo Sergio, to nie jest twój dom. Jesteśmy na stadionie.
- Kim ty jesteś ? I gdzie jesteś ?
- Val, w schowku.
- Kim ?
- Valeria, miałam z wami wczoraj trening.
- A.. nadal nic nie pamiętam. Tak w ogóle to dlaczego jesteś w schowku ? Nie możesz wyjść ?
- No, a myślisz, że gdybym mogła, to nadal bym tu siedziała ? Idź po kogoś, żeby otworzył te drzwi.
- Ja je otworzę. Odsuń się tylko gdzieś na bok.
- Ale po..
I nagle Ramos wlatuje z hukiem do pomieszczenia, w którym się znajduję.
- Ale jazda !
- O Boże ! - mówię wybuchając śmiechem - jesteś cudowny !
- Fuck.. znowu będę bulił za drzwi - odpowiada ze smutną miną.
- Jak to znowu ?
- Nieważne, zapomnijmy o tym - prosi słodko. Aż ciężko mu odmówić. Mimo, że jest cały w kurzu i jeszcze trochę pijany, to wygląda bardzo pięknie. Dopiero teraz zauważam, że obrońca Realu jest nieziemsko przystojny - ej, ja cię znam.. no tak.. Valeria, to ty ! Nie wierzę.. wiedziałem, że jeszcze cię kiedyś spotkam.
- Ale my się nigdy wcześniej nie spotkaliśmy.
- Nie, spotkaliśmy się ! To ja wtedy wpadłem na ciebie w nocy. W parku !
- O matko ! To naprawdę byłeś ty ? Nie wierzę.
- Uwierz, bo to ja. Pamiętasz jak ci powiedziałem "do zobaczenia" ? Wiedziałem, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Nie mógłbym przepuścić takiej okazji.. - Mówi.
To jest jak kop w brzuch. Uderzenie. Ni stąd, ni zowąd. Jak grom z jasnego nieba. Cholera, ja się chyba znowu zakochałam.
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
jest 26 cz.1. :)
dlaczego podzieliłam na dwie ? chciałam was zaciekawić :)))
tak, wiem, jestem wredna. w takim momencie. ale pocieszam was, następny już niedługo. nie wiem dokładnie kiedy więc zaglądajcie codziennie ;> miło, jak pojawią się jakieś komentarze ♥ dziękuję za prawie 10500 wyświetleń. jesteście naprawdę wspaniali. najlepsi czytelnicy, jakich mogłam mieć ! ♥ kocham was bardzo mocno ! pozdrawiam gorąco :***
mag. ♥
PS http://ask.fm/Culesowa <- tutaj możecie pytać o bloga, o mnie i ogólnie o wszystko ! ♥


super rozdział hahaha cały dzień i noc w schowku musiało być ciekawie no i Sergi wejście smoka hahaha :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na 1 rozdział : http://jestes-tym-czego-pragne.blogspot.com/ jeśli mozesz to skomentuj :D
UsuńHaha biedna Val tyle czasu przesiedziała w schowku z tymi czubkami i żaden nie otworzył tych drzwi :D masakra xD dobrze, że Ramos się w końcu ogarnął i je wyważył xD
OdpowiedzUsuńCzyżby z tego zauroczenia Val było coś więcej ?
Nie moge doczekać się następnego xD
Pisz szybko, życzę weny ;*
oj będzie, będzie :)) dziękuję :**
OdpowiedzUsuń