wtorek, 10 grudnia 2013

love ? again ? oh no ! cz. 2



Obudziłem się z kacem gigantem. Przynajmniej dobrze, że w hotelu. Tylko niepokoi mnie to, że ja i Pique spaliśmy razem.
- Nigdy więcej tak się nie upiję - mówi ktoś z podłogi.
Mój wzrok przenosi się na Xaviera.
- Za każdym razem to powtarzasz. I jak widać skutki marne - przecieram zmęczone oczy.
 - Boże, ale mnie wystraszyłeś.
- Nie musisz od razu nazywać mnie Bogiem. Wystarczy Cesc. 
- Ha  ha - odpowiada Hiszpan ironicznie - za ile trening ?
- Za.. pół godziny temu.. o kurde !
Zrywamy się w jednym momencie na równe nogi. Ja biegnę się umyć, a Xavi ubrać. Po chwili mijamy się w progu łazienki. Ja idę obudzić Gerarda i założyć jakieś spodnie, a Xavi pod prysznic. Przez to, że mamy mało czasu, Geri myje tylko zęby i przebiera się, więc śmierdzi jeszcze trochę od niego alkoholem. Al to nieważne. Najważniejsze jest to, że równe 15 minut po przebudzeniu zajeżdżamy na parking. Pod stadionem śpi na maksa pijany Silva.
- Co on tu.. ej, David, wstawaj ! - szturcham go - no chłopie, zlituj się - błagam policzkując go. Po chwili Hiszpan wraca do żywych.
- Gdzie ja kurde jestem ? Fabregas, co ty tu robisz ?
- Ratuję ci dupę, chłopie ! - oznajmiam pomagając wstać Davidovi - chodź na stadion. Trening się już zaczął. 
Wchodzimy razem do ogromnego obiektu. Nagle słyszymy jakiś huk dobiegający ze wschodniej części stadionu. Zostawiamy Pique i Małego w szatni, a ja i Xavi udajemy się w stronę miejsca, z którego dochodził hałas. W ręce trzymam jakiś plastikowy kij, a Hernandez ma w kieszeni kilkanaście piłeczek kauczukowych, żeby było czym atakować rywala. Mijamy zakręt i widzimy Ikera, Fernando i Juana śpiących pod ścianą, Ramosa całego urypanego, wyważone drzwi, a wszędzie unosi się kurz. Naprzeciwko obrońcy Realu stoi Valeria. Moja Valeria.
- Jezu, Val, co ty tu robisz ? Co z drzwiami ?
- Sergio musiał je wyważyć, bo się zatrzasnęły. Spędziłam tam całą noc - tłumaczy Hiszpanka. 
Jest mi cholernie głupio, że nawet o tym nie wiedziałem, no i że to Ramos jej pomógł, a nie ja.
- Chodź tu do mnie, Maleństwo ! - mówię do Val, rozkładając ramiona. Dziewczyna podchodzi i wtula się we mnie - przepraszam - szepczę jej do ucha.
- Nic się nie stało - odpowiada bez nutki złości w głosie. Podziwiam to jej opanowanie. 




***




Okazało się, że treningu dzisiaj nie ma. Pomyliły mi się dni. Trudno się mówi. Posprzątaliśmy trochę ten bałagan i wstawiliśmy drzwi. Wyglądają jak nowe. Pomijając wgniecenie. 
Postanowiliśmy, że pójdziemy gdzieś coś zjeść. Val stwierdziła, że zna świetne miejsce, więc bez zastanowienia ruszyliśmy za nią.


Wpadłam na świetny pomysł. Wszyscy jesteśmy głodni, więc zabieram całą zgraję do tej restauracji, w której byłam dwa dni temu. Nie dosyć, że się najemy, to jeszcze odwiedzę Leonidasa, Costasa i resztę. Dwa w jednym.
Dojście zajmuje nam trochę czasu, bo nie do końca pamiętam drogę. Siadamy przy tym stoliku, co ja ostatnio. Kątem oka cały czas spoglądam za szybę i próbuję dostrzec gdzieś grupę Brazylijczyków. Nic z tego. Nigdzie ich nie ma. W końcu kelnerka przynosi to, co zamówiliśmy wcześniej. Po chwili zauważam, że dłoni trzyma koszulkę reprezentacji Hiszpanii i czarny marker.
- Podpiszecie się ? - pyta niepewnie.
- Tak, jasne. Daj koszulkę - mówi jak zwykle sympatyczny Iker. Wszyscy przekazują ją sobie z rąk do rąk. Kiedy wreszcie trafia do mnie oddaję ją dziewczynie nie podpisując się.
- Nie, ty też ! - nalega - jesteś moją idolką. Osiągnęłaś to o czym ja marzę. Teraz nareszcie zrozumiałam, że warto walczyć o szczęście - tłumaczy.
- Ojej, jesteś naprawdę bardzo miła.
Czuję, że zalewam się rumieńcem. W środku robi mi się gorąco. Spełnia się moje marzenie. Zawsze chciałam dać komuś autograf. Oddaję dziewczynie koszulkę.
- Bardzo wam dziękuję. Zwłaszcza tobie Valeria - odpowiada i odchodzi.
- Twoja pierwsza fanka. Wspaniałe uczucie - stwierdza Cesc.
- Żebyś wiedział.

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

no to jest już druga część 26  :))
jestem w miarę zadowolona. już niedługo zacznie się coś dziać, więc musicie cierpliwie czekać. kolejny rozdział ukaże się do 22 grudnia, aczkolwiek najprawdopodobniej pojawi się wcześniej, więc zaglądajcie.
mam nadzieję, że miło będzie wam się czytało moje wypociny.  :)
dziękuję wam bardzo za ponad 10800 wejść. no to do następnego. pozdrawiam was i całuję gorąco !  ♥
mag.  ♥


3 komentarze:

  1. Bardzo fajny :) wyobrażam sobie, jak wyglądała ich pobudka haha :D jaka fajna ta kelnerka, zazdroszczę Val *-*
    Czekam na następny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, też chce mieć fanów xD czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń