środa, 30 lipca 2014

date


- Dość ! Koniec - wrzeszczy schodząc z łóżka. - Nie wytrzymam dłużej tego zasranego udawania. Jak, fajnie było się mną bawić ? Moimi uczuciami ? Moim sercem ? No jak, podobało ci się ? Miałeś choć trochę frajdy ? Przynajmniej jedna osoba się pobawiła, pośmiała i jest teraz szczęśliwa - mówi zapinając guziki od koszuli. - Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się pobawiła - oznajmia sięgając po
torebkę i wychodzi. Kiedy jest już w połowie korytarza wraca się, staje w nadal otwartych drzwiach i recytuje:
- A przelecieć to ty możesz się samolotem, kretynie.
Idzie do windy i zjeżdża na dół. Wbrew własnym przeczuciom czuje się silna. Na razie nawet nie jest jej przykro, ale jak zna życie, za parę dni zrozumie co się naprawdę wydarzyło.
Kroczy dziarsko przed siebie nie zwracając uwagi na nikogo z otoczenia. Kiedy jest już w apartamencie idzie pod prysznic i bierze się za siebie. Musi doprowadzić się do porządku przed przyjazdem Alexisa.




***




Nagle rozlega się pukanie do drzwi. W wałkach na głowie, ubrana w szlafrok i poruszając się na piętach, ponieważ schną jej paznokcie u stóp sięga po klamkę. Gdy tylko uchyla drzwi jej oczy robią się duże jak 5-złotówki, a jej twarz wprost promienieje. Tuż przed nią stoi jej ukochany Mięśniak !
- O Boże ! - wrzeszczy. - Tak bardzo się za tobą stęskniłam - mówi rzucając mu się na szyję. On całuje ją w policzek na dzień dobry.
- Ooo, widzę, że twoje kolorowe włosy się zmyły ! - Za tą złośliwą uwagę dziewczyna daje mu kuksańca w bok. - Cóż, myślałem, że nie możesz być ładniejsza, ale jak widać myliłem się. Jak ja cię dawno nie
widziałem, Maleństwo !
Sanchez podąża za nią do kuchni. Dziewczyna robi mu herbatę ziołową i siadają wygodnie na krzesłach. Opowiadają sobie na wzajem czym się zajmowali, gdy się nie widzieli. Valeria jest w stosunku do niego prawie szczera. Nie mówi mu tylko o Ramosie, bo stwierdza, że to mogłoby popsuć relacje pomiędzy nią, a Chilijczykiem. On też ukrywa przed nią nowo poznaną dziewczynę. "Przecież to tylko koleżanka" - stwierdza w myślach.
- Wyglądasz uroczo w tych wałkach na włosach - komplementuje Alexis.
Valeria piorunuje go wzrokiem. On tylko słodko się uśmiecha. Wieczorem wybierają się na kolację. Valeria ubrana jest w słodką sukienkę, a Sanchez w koszulę i spodnie. Razem wyglądają uroczo.


 Minęły może dwie godziny, a Sergio nadal nie może dojść do siebie. Od kilkunastu minut chodzi po pokoju i zastanawia się skąd Valeria wie o wszystkim. Kto jej powiedział ? Przecież nikt poza Torresem i nim nie wie o tym cholernym zakładzie. Może podejrzewać tylko Fernando, ale jest pewien, że jego przyjaciel nie zdradziłby ich sekretu, bo mógłby zaszkodzić również sobie. Więc jak się dowiedziała ?
Podsłuchała ich ? Może i tak. To całkiem możliwe, że przez przypadek usłyszała gdzieś ich rozmowę. Tylko gdzie ? Zazwyczaj byli ostrożni i nie rozmawiali o tym w miejscach publicznych. Zawsze w hotelu, w swoim pokoju.
- Muszę się uspokoić - mówi sam do siebie. Jednak pomimo wielu starań nie może pozbyć się tego jednego obrazu. Valerii, która była na niego wściekła. Wrzeszczała. Nie dziwił jej się. Też by krzyczał. - Jestem idiotą - stwierdza. - Założyłem się o dziewczynę. Nie o pierwszą lepszą, ale o tą, z którą planowałem przyszłość, z którą zamierzałem się ożenić i mieć gromadkę dzieci. Skrzywdziłem ją, a ona mi nie wybaczy. Nawet jeśli wybaczy, to nie zapomni. Przegrałem tę sprawę już na starcie.
W jego oczach ukazują się łzy smutku, ale tam głęboko jest też nienawiść, obrzydzenie. Wstręt do samego siebie. Będzie się musiał nieźle nagimnastykować, żeby ją przeprosić.


Teraz, kiedy Valeria przestaje zadawać się z Sergio Alexis namawia ją do polepszenia kontaktów z rodziną. Dzień przed półfinałem Pucharu Konfederacji, w którym ma zagrać Hiszpania z Włochami postanawia porozmawiać przez skype'a z Eleną i Marciem. Bez wahania dołącza do niej Alexis. Rozmowa na początku jest trochę drętwa i niezbyt się klei, ale już po kilku minutach nowe tematy same się nasuwają. Rozmowa staje się energiczna. Alexis i Valeria opowiadają przyjaciołom o wczorajszym wieczorze i nie byle jakim incydencie w restauracji, kiedy to świetnie się bawiąc i żartując rozpoczęli wojnę na jedzenie. Mieli przez to nie lada kłopoty, ale dzięki temu, że Alexis jest w Brazylii rozpoznawany nie ponieśli żadnych konsekwencji poza tym, że musieli przeprosić obsługę restauracji za bałagan. Nieźle się przy tym uśmiali. Potem, poszli na spacer po plaży. Po długim spacerze zajęli miejsca na wydmach. Tej nocy niebo wydawało się nie mieć
żadnej skazy. Siedziała na mokrym piasku trzymając za rękę mężczyznę swojego życia. W powietrzu szczęście tańczyło z miłością, a ona miała ochotę krzyczeć, że życie jest piękne. Teraz była już w 100 procentach pewna, że odnalazła tego jedynego. Złudne poczucie bezpieczeństwa.
- Kochanie, czy nie uważasz, że za dziesięć lat słowa "kocham cię" będą brzmieć jak "kanapka z serem" ? Miłość to bardzo specyficzne słowo, powiedziane za dużo razy, zbyt wielu osobom traci na wartości - stwierdził ponuro Alexis.
- Może masz racje. Ale, mimo wszystko, kanapka z serem - odpowiedziała mu dziewczyna.
- Ja ciebie też kanapka z serem.
Chilijczyk objął drobną Hiszpankę ramieniem. Ona wtuliła się w jego tors i oboje zastygli tak na ponad godzinę. Kiedy było już dobrze po północy postanowili wrócić do hotelu. Dziewczyna położyła się w jednym łóżku z Alexisem. Zasnęli w mgnieniu oka przytuleni do siebie. Ich ciała stanowiły jedność. Val wiedziała, że ma obok siebie osobę, która kocha ją na życie, pomimo wszystkich jej wad i kłamstw. Obudzili się przed południem, poszli pod prysznic, rzecz jasna osobno. Valeria zadzwoniła do Eleny i Marca i poprosiła ich o wspólną video-rozmowę.
- No i w ten sposób wracamy do punktu wyjścia. Siedzimy oto tutaj przed wami - mówi Valeria.
- Widzę - stwierdza Elena z uśmiechem od ucha do ucha. - Kiedy do nas przyjedziesz ?
- Tuż po zakończeniu Pucharu Konfederacji. Wrócę z reprezentacją do Hiszpanii i z lotniska w Madrycie przyjadę prosto do was.
- O to świetnie. Strasznie się za tobą stęskniliśmy. Na jak długo ?
- Trzy dni - odpowiada smutnym głosem, wiedząc, że El za chwile wybuchnie.
- Co ? Jak to ? Trzy dni ? Ja liczyłam na trzy tygodnie...
- Przepraszam Elena, ale to nie zależy ode mnie. Pep powiedział mi, że nie mogę dostać więcej wolnego, bo od nowego sezonu czekają mnie obowiązki w klubie. Moje wakacje są teraz, a że byłam głupia i przyleciałam tutaj z Cesciem na Puchar Konfederacji, to tylko moja wina. Po powrocie z Brazylii dostanę 3 dni wolnego, więc nawet nie będę jechała do domu, tylko prosto do was. Turniej kończy się albo jutro albo w niedzielę - tłumaczy z iskierkami w oczach, a Alexis wybucha śmiechem. - No co ? Nie ma w tym nic zabawnego. Jutro jest półfinał z Włochami. Może być ciężko, ale patrząc na finał Euro 2012 to powinna to być bułka z masłem, więc odbiorą medale i wyjedziemy tuż po meczu. Według Bosque samolot mamy około 5 rano, więc w Madrycie będziemy około 16. Przez to, że z Madrytu do Andory nie ma lotów, będę musiała jechać autobusem albo pociągiem, więc powinnam być przed północą - kończąc ten monolog wzdycha głęboko. Wszyscy patrzą się na nią, jakby miała jakieś problemy z głową. Ona tylko tłumaczy, że chce mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, w końcu jest perfekcjonistką.


Ich rozmowę przerywają skrzypiące drzwi od pokoju, za którymi stoi Is.
- O mój drogi Boże, Alexis ? Co ty tu robisz ? Czemu się nie przywitałeś ? Powinnam cię zatłuc, ale mam ważniejsze sprawy - mówi z przekornym uśmiechem. - Szanowny pan Vicente del Bosque - zaczyna zwracają się do Valerii - dzwoni do ciebie. - Nastolatka wstaje, przejmuje komórkę i wychodzi z pokoju.
- Przepraszam - oznajmia Alexis - ale noc spędziłaś u Gerarda a od rana siedzimy tutaj, więc nawet nie było okazji - tłumaczy się przytulając Kolumbijkę. 
- No już, nie szkodzi. Lepiej powiedz mi kto to ? - wskazuje na ekran. 
- To są przyjaciele Valerii. Elena i Marc.
- Ojej, miło mi was poznać. Valeria dużo o was opowiadała. Cieszę się, że nareszcie mogę was poznać. Tak między nami - odwraca się, żeby sprawdzić czy przypadkiem Hiszpanka już nie wraca. Upewniając się, że nadal energicznie dyskutuje z trenerem kontynuuje - ona strasznie za wami tęskni. Jest młoda i potrzebuje pomocy przyjaciół, zwłaszcza, że nie ma rodziców. Razem z Antonellą i chłopcami staramy się was godnie zastępować, ale to naprawdę nie jest łatwe. Musicie zrobić jej niespodziankę i przyjechać do Barcelony. 
- Jasne - odpowiada Elena zaskoczona bezpośredniością Shakiry. - Postaramy się wpaść jeszcze w okienku transferowym, a jeśli nie, to na początku sezonu.
- Super, będziemy na was czekać - stwierdza Is z szerokim uśmiechem na twarzy. - Prawda Sanchez ? - pyta szturchając go w ramię. 
- No jasne. Chce się dowiedzieć o Val wszystkiego - zdradza im. 
W tym momencie do pokoju wchodzi Hiszpanka. 
- Oni nic ci nie powiedzą - oznajmia siadając Alexisowi na kolanach. - Przepraszam was bardzo, ale mój ulubiony trener prosi mnie o kolejny trening. Ma być za dwie godziny, więc już teraz muszę iść do centrum treningowego. El, Marc, przykro mi, że musimy tak szybko kończyć - oznajmia, a w jej oczach maluje się wyraźny smutek. 
- Nie martw się, pogadamy kiedy indziej - tłumaczy El. - Lepiej już idź, bo się spóźnisz. 
- Jasne. Buziaki, pozdrówcie ode mnie Ikera - mówi do ekranu. 
- Masz to jak w banku, uważaj na siebie, Val - prosi Marc. - Kochamy cię mocno.
- Też was kocham - stwierdza wstając z Chilijczyka. Wychodzi z apartamentu i kieruje się do windy. Biegnie za nią Alexis, który oferuje się z pomocą w przygotowaniu treningu. Val chętnie przyjmuje propozycję i razem kierują się na stadion. 


Alexis przygotowuje wszystkie przeszkody, wnosi piłki, układa stroje, a Valeria wydzwania do piłkarzy i informuje o ekspresowym treningu. Cieszy się, że znowu będzie mogła spędzić z nimi kolejny dzień. Jedynie z Ramosem nie ma zamiaru rozmawiać, więc prosi Torresa, żeby dał mu znać. Kilkanaście minut przed czasem zaczynają pojawiać się piłkarze. Alexis chowa się na trybunach tak, żeby żaden z chłopców go nie zauważył, bo ma być niespodzianką. Kiedy już wszyscy są na boisku Val prosi ich aby wzięli się do roboty i zaczęli się rozciągać. Ona siada wygodnie na murawie i rozkłada się w blasku promieni. Jednak po chwili jakaś sylwetka pojawia się przed nią zasłaniając słońce. Mrużąc oczy przed nagłą zmianą światła dostrzega przed sobą Ramosa.

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Jest już 34  ^^
Ten wyjątkowo pojawia się po niecałych trzech tygodniach, czyli chyba wyrabia mi się kondycja  :) xD
Całkiem mi się podoba i w sumie to sama się cieszę, że wrócił Alexis. Tęskniłam za nim  ;p
Następny jest już prawie gotowy, więc myślę, że nie będziecie musiały długo czekać  :)
A swoją drogą.. u was też tak gorąco ? Ja już nie wytrzymuję.. Co kilkanaście minut chodzę tylko do ogrodu i polewam się zimną wodą  :D
Mam nadzieję, że miło będzie wam się czytało moje wypociny.  :)
Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. :)  Jesteście takie kochane  ♥  Przy czytaniu ich aż mi łezka poleciała  :')  Dziękuję też Oli, która pomogła mi przy pisaniu tego rozdziału, kiedy się zacięłam  :*  :)   I przede wszystkim dziękuję za ponad 19,5 tysiąca wyświetleń  :*  Jesteście najlepsze  :*:*
Kocham was bardzo dziewczynki  ♥
Życzę udanej drugiej części wakacji  :*:*
Buziaczki  :*  Pozdrawiam,
magda fabregas  ♥

PS http://ask.fm/Culesowa  <-- tutaj możecie pytać o mnie, o bloga i ogólnie o wszystko  :)

9 komentarzy:

  1. Normalnie kanapka z serem za te opowiadanie :D to było rozwalajace.
    Fajnie, że Alexis wrócił :) lubię tutaj jego osobę i przekonał Val do kontaktu z przyjaciółmi.
    A Sergio...no coś nawazyl sobie piwa to teraz musi je wypić :)
    A co do gorąca, to...jest masakrycznie upalnie ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś okropna ! Zakończyłaś w takim momencie ! Jak mogłaś ? <33 Teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać :)) Rozdział idealny ♥ i wrócił Sanchezik i w dodatku taki uroczy. U mnie też gorąco :( Pisz dalej kochana :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :*
    Alexis <3
    Czekam na rozwój akcji z Sergio.
    Teraz się musi chłopak nieźle postarać :)
    Pisz następny :*
    Zapraszam na rozdział 6 http://nowyourejustaghost.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział http://nowyourejustaghost.blogspot.com/2014/08/rozdzia-siodmy.html :)

      Usuń
  4. Ommmmmm *o*
    Kocham Twojego bloga.!
    Uwielbiam momenty miłości, a czasami też wrogości ;D
    Jestem ciekawa co będzie z Sergio.!
    Pachnie mi tu napięciem, a wręcz bójką. Moja wyobraźnia mnie samą zadziwia ;o
    Kanapka z serem mnie rozwaliła! Mam napady śmiechu gdy sobie to przypomnę. Ale dzięki Tobie mam nowy patent c;
    Szkoda, że w takim momencie, ale trzeba jakoś czytelników łapać na przynętę XD.
    Widać nie tylko u mnie gorąco ;ooo +39'C
    Masakra.!
    Czekam na następny rozdział!
    Dawaj szybciutko.
    Mam nadzieję, że będziesz pisać tak dalej! Uwilebiam ;?)
    Pozdrawiam.! ;********
    Zapraszam również do siebie http://vidalundbvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra, ja naprawdę cieszę się że Alexis wrócił. Naprawdę.
    Ale gdzie do jasnej cholery jest mój Cesc?! No gdzie on jest?!
    Ja nadal mam złudną nadzieję że to on będzie z Val i będę żyła sobie ze swoimi urojeniami :3
    Rozdział jest świetny :*
    A Ramosa to bym rozerwała na strzępy : 3
    Czekam na następny :*
    U mnie już wieczorem nowy rozdział ♥http://francescfabregasblog.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział dopiero teraz udało mi się nadrobić i bardzo się ciesze,bo to jest cudowne <3
    zapraszam na nowy rozdział :) http://trust-true-love.blogspot.com/‎ Cules_Forever

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na nowy rozdział :) http://nowa-znajomosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju Valeria taka agresywna xD w końcu Alexis, tęskniłam. Rozdział cudny, czekam na następny rozdział. Buziaki i dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń