W jego głowie pojawia się milion myśli. Nastolatka automatycznie podnosi głowę i mierzy go wzrokiem, jakby miała go zabić, jednak on wchodzi wesoły jakby nigdy nic i zamykając za sobą drzwi krzyczy:
- Hola chica ! - Cześć Fernando - odpowiada bez żadnych emocji w głosie nie odrywając od niego wzroku.
"Cholera, czyli słyszała ich rozmowę. To wyjaśnia dlaczego wybiegła" - myśli zawodnik londyńskiej Chelsea. "Dobra, trzeba wkroczyć do akcji."
- Valeria, ja wiem, że ty już wiesz o wszystkim. Przepraszam cię. To nie jest zupełnie tak jak myślisz. On cię naprawdę kocha. Za nikim tak nigdy nie szalał. Kiedy się zakładaliśmy on cię nie znał. Myślał wtedy o tobie, jak o kolejnej panience na jedną noc, ale kiedy zaczęliście się częściej spotykać i rozmawiać ze sobą tak szczerze, on się zakochał. Dotarło do niego, że nigdy drugiej takiej jak ty nie znajdzie - tłumaczy Hiszpance prawie że jednym tchem.
- Nando, to mnie naprawdę nie obchodzi. Nie obchodzi mnie to, kiedy się zakładaliście. Ważne, że w ogóle to zrobiliście. Gdyby mnie naprawdę kochał, to by się na to nie zgodził. Zranił mnie i nie musi ponieść konsekwencje swojego czynu.
Torres odpowiada jej głębokim westchnięciem. - Jak uważasz... - mruczy pod nosem. Wie, że z kobietą kłótni nie wygra. - Ale wybaczysz chociaż mi ? - pyta ze łzami w oczach. - Zależy mi na twojej przyjaźni Valeria. Przepraszam.
- Hej, Nando, nie płacz. Nie zadręczaj się tym tak - prosi patrząc mu w oczy. - Wiesz, że na takiego słodkiego Byczka jak ty, nie umiałabym się gniewać - odpowiada z troską w głosie i przytula go do siebie.
Całkiem dziwne uczucie. Poznała go, jak i całą resztę chłopców, nawet nie miesiąc temu, a wszyscy tak bardzo się o nią troszczą. Wiedzą, że jest krucha i że łatwo ją zranić, dlatego uważają. Są prawdziwymi przyjaciółmi.
Torres przyszedł na trening dużo wcześniej niż powinien, więc pomaga Valerii w przygotowywaniu sprzętu. Ustawia z nią przeszkody, pachołki, przynosi piłki, a nawet i szykuje stroje dla reszty reprezentacji, bo z brakiem del Bosque wiąże się również nieobecność całego sztabu i personelu. Według zasad trening powinien być odwołany, ale trener nie chciał go zmarnować i dlatego poprosił Val o pomoc.
Około 17 zaczynają pojawiać się chłopcy. Kiedy tylko w szatni pojawiają się Gerard, Cesc i Silva szlag trafia całą pracę wykonaną przez Valerię i Fernando. W mgnieniu oka robi się niesamowity bałagan, który
po treningu i tak będzie musiała posprzątać dziewczyna, ale teraz wróćmy do teraźniejszości.
Valeria zagania ich na murawę. Na początku się stawiają, ale potem odpuszczają sobie strajk, który mimo wszystko szybko im się znudził. Na początku Val prowadzi krótką rozgrzewkę. Później ćwiczą wyskoki i przyspieszenia, a następnie stałe fragmenty gry. Valeria namawia ich z pomocą zawodników Barcelony i Torresa na grę w dziada. Dzielą się na dwie grupy i zaczynają uganianie się za piłką. Mimo początkowej niechęci wszyscy bawią się znakomicie.
Valeria świetnie udaje, że nie wie o zakładzie. Pozwala Ramosowi się całować, przytulać, podnosić. Cudownie się wtedy czuje. Jest tak jak kiedyś, tak pięknie. Jednak za każdym razem czar pryska. Przypomina sobie wszystkie krzywdy, które jej wyrządził i ma ochotę się rozpłakać, ale jest silna. Co za paradoks. Jednocześnie go nienawidzi i kocha. Z jednej strony mogłaby go zabić, a z drugiej mocno przytulić i już nigdy nie puścić. Zgrywa twardą i nic nie czującą, ale to jest tak, że im słabsza jesteś tym silniejszą musisz udawać.
Po treningu piłkarze idą do swojego hotelu. Tymczasem Valeria musi zostać i posprzątać bałagan, który zostawili jej koledzy. Dzwoni po Shaki i prosi o pomoc. Kolumbijka zajeżdża pod stadion kilka minut później. Sprzątając dość energicznie dyskutują o występku Sergio. Obydwie nie mają dla niego ani grama litości. Kiedy wychodzą z szatni i kierują się na boisko, żeby schować sprzęt napotykają na swojej drodze Fabregasa, który stoi pod drzwiami jak wryty. Jego mina nie wróży nic dobrego.
- Co to ma wszystko przepraszam znaczyć ? Dlaczego mi nic nie powiedziałaś, Valeria ! Nie ufasz mi już ? Przecież bym ci pomógł, Maleństwo. Ty tak cierpiałaś, a ja przy tobie nie byłem - wyrzuca jej.
- Ej, Cesc, uspokój się. Jasne, że ci ufam. Nic mi nie jest. To nic strasznego - tłumaczy. - Nie chciałam cię martwić. Masz teraz mecze, a byłbyś bardzo rozkojarzony i przede wszystkim zły na Sergio, a tego nie chcę. Cesc, zanim cokolwiek powiesz, masz mi coś obiecać. Życia prywatnego nie wnosisz na boisko. Piłka ponad wszystko !
- Nie, Valeria, nie tym razem. Cholera, on się o ciebie założył. Tak się nie robi.
- Wiem, że tak się nie robi, ale uspokój się. Masz mu nic nie robić. Zostaw go w spokoju. On nic nie wie. Ja się zajmę wszystkim i pokażę mu, że zadarł z niewłaściwą osobą. Nie martw się.
***
Za sprawą Is Cesc zgadza się na warunki Valerii. Koniec dnia nastolatka postanawia spędzić ze swoim przyjacielem. Razem idą na plażę i grają w piłkę, a kiedy piękne, czerwone słońce znika za horyzontem udają się do hotelu i idą spać. Kładą się w jednym łóżku, jak zawsze kiedy któreś z nich jest smutne. Val bardzo chce z nim jeszcze porozmawiać, ale ten plan nie ma szansy wypalić, bo już po chwili zasypiają zmęczeni tym całym zamieszaniem.
Następny dzień zaczyna się dość interesująco. Cesc zrywa się z rana i robi śniadanie dla Val i Shaki.
- Tak bardzo chciałabym, żeby Pique gotował choć w połowie tak dobrze, jak ty - mówi Kolumbijka.
- Zawsze można dać mu małą lekcję - stwierdza Hiszpan.
Nie da się nie zauważyć, że wszyscy mają dziś dobre humory. Nawet Val. Cesc pozytywnie na nią wpływa. Między innymi dlatego będą się ze sobą przyjaźnić do końca życia. Tak sobie wczoraj obiecali ganiając się po piasku. Jeszcze kilkanaście godzin temu Val miała wrażenie, że ich relacje nie są już takie jak dawniej, ale wczoraj przekonała się, że to nieprawda. Nadal są sobie bardzo bliscy.
Niespodziewanie rozlega się dźwięk telefonu nastolatki. Wstaje od stołu i idzie po urządzenie. Na wyświetlaczu widnieje sześć liter i numer, który jakimś cudem zna już na pamięć.
- Alexis dzwoni ! - krzyczy w stronę kuchni uśmiechając się pod nosem. W jej oczach pojawiają się płomyczki. Coś się w niej zapaliło. Uczucie.
***
Po godzinnej rozmowie Alexis musi się rozłączyć. Okazuje się, że jest w Ameryce Południowej, w Chile. Proponuje jej odwiedziny, na co Val ochoczo się zgadza. Obiecuje, że wpadnie do niej już na półfinały. Mimo, że to za trzy dni, Val nie może się już doczekać. Tęskni za nim. Zwłaszcza teraz, po tym durnym incydencie z Ramosem. Wraca do stołu i dokańcza śniadanie. Dzisiaj Cesc obiecał jej wypad na małe zakupy. Już godzinę później są w centrum handlowym. Dziewczyna zakochała się w Rio. Jest ty tyle sklepów z pięknymi ubraniami. Ich małe zakupy diabli wzięło. Val biega od sklepu do sklepu, a Cesc tylko próbuje dotrzymać jej kroku.Później idą na kolację. Val umawia się z Ramosem na jutrzejszy wieczór. Mają spotkać się i porozmawiać, ale w rzeczywistości stanie się coś zupełnie innego.
Tuż po 19 rozlega się pukanie do drzwi. Sergio otwiera. Przed nim stoi miłość jego życia. Przytula ją. Jest trochę inna niż zwykle. Może trochę bardziej oschła. Olewa to, bo wie, że jest ostatnio trochę zmęczona. Siadają w jego sypialni i włączają telewizor. Oglądają jakieś durne programy. Rozmowa nie klei się tak jak zwykle. Atmosfera jest bardzo napięta. Sergio przytula dziewczynę. Ta mimo woli wtula się w jego opiekuńcze ramiona.
Mimo tego, że go nienawidzi za to co jej zrobił, to kocha go za wszystkie chwile spędzone razem. Za "miłość", którą ją darzył, o ile w ogóle można to nazwać miłością. Najbardziej podobał jej się ten dzień kiedy o wschodzie słońca wyrwał ją z łóżka i zabrał na plażę w Joao Pessoa. To był bardzo miło spędzony dzień. Szkoda, że już nigdy się nie powtórzy.
Może i jest na niego wściekła, ale nadal mocno go kocha. Cholernie trudno pozbyć się tego uczucia.
Ale Bogu dzięki już jutro przyjeżdża Alexis. Wie, że kiedy tylko go zobaczy zapomni o tym co łączyło ją z Sergio. Wszystkie uczucia wyparują z niej w momencie gdy zobaczy Chilijczyka. Wróci to co czuła do niego sprzed wyjazdu do Brazylii.Wróćmy jednak do rzeczywistości.
Ramosa niezbyt interesuje film, bardziej Valeria. Całuje ją, przytula. W końcu siada na niej okrakiem i muska delikatnie jej szyje. Wie, że nie może mu się teraz oprzeć. Zaszła już za daleko, żeby teraz odpuścić.
Po chwili zaczyna robić się dość gorąco. Sergio zdejmuje koszulkę. Błądzi dłońmi po jej plecach w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Kiedy je znajduje bomba wybucha.
- Dość ! Koniec - wrzeszczy schodząc z łóżka. - Nie wytrzymam dłużej tego zasranego udawania. Jak, fajnie było się mną bawić ? Moimi uczuciami ? Moim sercem ? No jak, podobało ci się ? Miałeś choć trochę frajdy ? Przynajmniej jedna osoba się pobawiła, pośmiała i jest teraz szczęśliwa - mówi zapinając guziki od koszuli. - Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się pobawiła - oznajmia sięgając po torebkę i wychodzi. Kiedy jest już w połowie korytarza wraca się, staje w nadal otwartych drzwiach i recytuje:
- A przelecieć to ty możesz się samolotem, kretynie.
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
jest już 33.. po ponad miesięcznej przerwie. tak, tak, po raz kolejny będę mówiła, że się poprawię i że was bardzo przepraszam. ale naprawdę bardzo was przepraszam. ostatnio nie miałam czasu. myślałam o tym cały czas, ale nie miałam kiedy usiąść i go przepisać... ale teraz zaczynają się wakacje i czuje, że będzie lepiej :)))
z tego rozdziału nie jestem bardzo zadowolona, ale wydaje mi się, że może być. :))
kolejny jest w trakcie tworzenia i naprawdę wydaje mi się, że pojawi się niedługo, więc zaglądajcie :)
dziękuję wszystkim wiernym czytelnikom tego bloga, za to, że nadal ze mną jesteście, chociaż już tyle razy zawiodłam. :) kocham was bardzo mocno i strasznie się do was przywiązałam :*:* dziękuję też Oli, która wyrywała mi zeszyt z ręki siłą, bo tak bardzo nie mogła się doczekać kolejnego rozdziału. dziękuję, że zawsze ze mną jesteś :) :* ♥
dziękuję wam za prawie 18 000 wyświetleń. jesteście najlepsi :) ♥ kocham was bardzo mocno :) :*
do następnego Cules ! ♥
pozdrawiam,
magda fabregas ♥
http://ask.fm/Culesowa <- tu możecie pytać o mnie, o bloga i ogólnie o wszystko ♥



O jaki słodki :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ma przy sobie Shak Cesca i Alexisa.
OdpowiedzUsuńA to co zrobił Sergio na prawdę zasługuje na kare. Ale mimo to jest mi go szkoda :c na prawdę ją kocha...
Dawaj szybko następny !
Buziaki :*
Bardzo fajne opowiadanie :D dziś je troszeczkę nadrobiłam ale zostało mi jeszcze kilka odcinków ;) czekam na następny!
OdpowiedzUsuńnie ładnie się tak reklamowac, dlatego z góry Cię przepraszam :*
zapraszam na mojego bloga http://loveme-or-hatemexxx.blogspot.com/ dopiero zaczynam, a miło mi będzie jeżeli wpadniesz i czasem coś skomentujesz. ;)
Jeszcze raz przepraszam za spam.
świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNo co mogę powiedzieć? Ja na jej miejscu czułabym się strasznie, gdyby ktoś się o mnie założył, więc całkowicie ją rozumiem, chociaż w zasadzie to nie, bo zachowuje się bardzo spokojnie jak na taką sytuację :)
Z drugiej jednak strony widać, że Sergio naprawdę ją kocha, tak więc jest mi go szkoda...
Zazdroszczę jej takiego przyjaciela jakim jest Cesc :*
ps. przepraszam za spam, ale jakbyś była zainteresowana, to zapraszam do siebie http://nowyourejustaghost.blogspot.com/ :)
Jeju, przepraszam że mnie tutaj wcześniej nie było. Przysięgam że czytałam ale po prostu nie komentowałam. Przepraszam, wybacz mi :*
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest naprawdę świetne, a ja nadal mam nadzieje że Val będzie z Fabregasem ♥ a takie małe zboczenie :D
Czekam na następny i życzę weny :*
Już na wstępie kupiłaś mnie tą piosenką. <3 Rozdział świetny, Val długo trzymała w sobie złość na Ramosa, ale jak już wybuchła to.. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział bo jestem mega ciekawa reakcji Sergio i przyjeżdża Alexis *-*
Buziaczki ;*
zapraszam na mój nowy blog :) http://nowa-znajomosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://nowa-znajomosc.blogspot.com/ <- 1 rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog mojego nowego opowiadania tym razem o Marcu Bartrze :) http://trust-true-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już dawno , ale nie miałam czasu skomentować , przepraszam :* Świetny rozdział , z resztą jak każdy :)) Fajnie, że w końcu Alexis się odezwał (szkoda, że już przeszedł do Arsenalu:c ) Mam nadzieję, że Val i Alexis będą razem♥ Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Kochana jesteś najlepsza ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 2 ---> http://nowa-znajomosc.blogspot.com/